niedziela, 26 października 2014

Rozdział 1 : Wielu ludzi wkracza w nasze życie zupełnie przypadkowo. Niektórzy pojawiają się na kilka dni, inni niekiedy nawet tylko na kilka godzin. Nieliczni pozostają z nami na zawsze.




- Możesz mi powiedzieć co Ty tak naprawdę wyprawiasz Schlieri? - złość , brak zrozumienia ,  bezradność w stosunku do zachowań przyjaciela , szczególnie od pewnego czasu dawała się we znaki , powodując iż życie blondyna nie było tak idealne jakby tego oczekiwał. Martwił się , lecz nie potrafił pomóc  w żaden sposób.
- O co Ci chodzi? - zapytał niewzruszony usadowiwszy się na jednym z krzeseł w 'ogródku przy hotelowym'. Przyjazd do Polski , był jedynie kolejnym powodem do ucieczki od znienawidzonej rutyny , którą miał okazję gościć w swoim domu. Obowiązki związane z rodziną , treningami , nową partnerką życiową całkowicie pochłaniały Go powodując iż nie radził sobie już nawet z najprostszą komunikacją międzyludzką.
- Wszystko Ci przeszkadza , każdy robi coś nie tak ... Nie jesteś idealny Gregor , więc nie oczekuj perfekcji od innych ... - próbował jak najprościej tylko potrafił rozjaśnić sytuację , która rozpoczęła ich pobyt w Zakopiańskim hotelu.
- No za to Ty nie tracisz czasu , stary ... - zadrwił usadowiwszy swój wzrok na zaskoczonej twarzy starszego Austriaka.  - Kristina z Lilly w domu , Sylwia zaraz za rogiem , a Ty ? - ironizował , goszcząc na swoich ustach szyderczy uśmiech. - Tym razem urocza recepcjonistka...
Uśmiech , który zasilił twarz Thomasa , był jedynie gestem , który jasno wskazywał na to iż podejrzenia Tyrolczyka mają solidną podstawę.  Początek dobrej i solidnej konstrukcji potrafi wyścielić Nam drogę do celów , które pojawiają się w Naszej głowie w przeciągu kilku sekund , uważając je za istotne , chociaż tak na dobrą sprawę są to kolejne zagrywki pożądania i chęci udowodnienia komuś , iż możemy mieć wszystko czego tylko chcemy.
- Im mniej wiedzą tym lepiej śpią? - zaśmiał się szatyn klepiąc swojego kolegę po ramieniu w geście całkowitego zrozumienia. Doskonale zdawał sobie sprawę jak wiele Thomas poświęca każdego dnia , jak powoli wkracza w rejony , które tylko dla Niego mogły być dostępne , jak zmienia się z każdą nowo poznaną kobietą , która de facto jest mu potrzebna do jednego konkretnego celu.  Ale czego mógł się spodziewać. Postępował dokładnie tak samo , idealizując jedynie swoje poczynania w małej główce. Uśmiechał się po każdej udanej nocy , opuszczając 'pokój hotelowy' bezpowrotnie. Jego drugie , perfekcyjne życie , nad którym miał całkowitą władzę. Życie w którym był kim tylko chciał , zachowując się przy tym jak tylko miał na to ochotę... Zaborczy , energiczny , chamski , delikatny a czasem i nawet agresywny... Zależność dopasowana do każdej partnerki z osobna. Pełen full service. Z którego czerpał niezliczone korzyści. - Więc co z tą blondynką? - dopytał chcąc poznać bliżej plany Morgensterna.
- Scenariusz jest zawsze taki sam ... - zaśmiał się, a jego niebieskie tęczówki niemalże natychmiast zmieniły swoją barwę w odcień jasnej zieleni...  Rytuał , który był następstwem kolejnej burzy hormonów w organizmie blondyna. - Zbajeruj , zalicz , zapomnij .. -  dopowiedział ściskając dłoń kolegi z teamu.

 ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ

 
- Dzień dobry , nazywam się Heinz Kuttin i chciałbym ustalić szczegóły dzisiejszej kolacji... - wysoki , postawny mężczyzna skierował swe kroki w stronę wyjścia głównego jednej z sal restauracyjnych. Uśmiechnięty spoglądał na mężczyznę , który z otwartością przywitał go już u progu.
- Prosiłbym Pana o chwilę cierpliwości , zaraz poproszę menagera restauracji , który zajmuje się Państwa zleceniem ... - brunet oddalił się , ustępując swojego miejsca uroczej szatynce , która z radosnym uśmiechem usiadła na przeciw Austriaka uściskawszy mu wcześniej dłoń.
- Oliwia Jaworska .. - oznajmiła łagodnym i jakże przyjaznym tonem. - Mam przyjemność sprawować pieczę nad Państwa pobytem w Naszym hotelu. Mam nadzieję udanym... - dodała upijając łyk swojej mocnej kawy.
- Jak Pani zdążyła pewnie zauważyć , grupa składa się z 10 osób , w tym 6 zawodników. Czas trwania szkolenia to 10 dni.  Chcielibyśmy skorzystać z większości usług , które Państwo oferują , w tym szeroko pojęta gastronomia , sale konferencyjne , wellness i siłownia... Czy do tej pory wszystko jest dla Pani jasne? - zatrzymał się na moment lustrując poczynania szatynki , która doszczętnie wszystko zapisywała.
Polka uniosła swój wzrok , nie pozbawiając wyrazu swojej twarzy naturalnego uśmiechu , który bez względu na wszystko był nieodłączną częścią wykonywanego zawodu. - Oczywiście , że tak. Zrobimy co w Naszej mocy , aby pobyt w Naszym hotelu minął Państwu w przyjaznej atmosferze , a co za tym idzie zagościł w Państwa pamięci na dłużej.. - odezwała się spoglądając na dokumenty leżące przed Nią. - Miałabym jedną kluczową prośbę... - utkwiła swój wzrok na postaci mężczyzny, którego wyraz twarzy , mimika wskazywał iż jest przejęty tym przed jakim zadaniem stoi. Jak wiele energii będzie Go to kosztowało... - Prosiłabym o dokładną listę osób , które podlegają pod status Austriackiego Związku Narciarskiego , co upoważniać ich będzie do wszelakich usług przez Nas dostępnych.

 ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ


Manuel Fettner , Thomas Dithart , Stefan Kraft, Thomas Morgenstern, Andreas Kofler, Gregor Schlierenzauer.
Wdychając kolejną porcję powietrza do swoich płuc  siedząc w mieszkaniu , które wynajmowała dokładnie analizowała całą stertą dostarczonych dokumentów, zawieszając swój wzrok na jednym znaczącym nazwisku.  Ołówek , który trzymała w dłoni , pod wpływem enegii , która się z Niej ulotniła złamał się , powodując zabrudzenie tak ważnej treści , lecz to stało się w tamtej chwili mało istotne. Zdjęła okulary , które zalegały na jej nosie chowając twarz w dłoniach.
Przeszłość jakby na moment powróciła do łask , powodując iż jej uśmiechnięta , rozpromieniona twarz całkowicie zmieniła swoją wyrazistość.
Miała teraz nieodparte wrażenie , że przeszłość zniewoliła teraźniejszość, że pod wpływem jednego wspomnienia jej ból skrywany przez lata powraca , że znieważenie jakie doznała wzrosło w siłę ... Wiedziała , że przeszłość , która jest niszczona powraca. O wiele silniejsza , sprawiająca jeszcze większe cierpienie spowodowane rozdrapaniem dawno już zabliźnionych ran.
Przeżyła coś nieprzyjemnego raz, a potem przeżywała to po raz kolejny, i kolejny, i kolejny i tak w nieskończoność, codziennie myśląc o tym co się kiedyś przydarzyło. Spędzała całe życie myśląc o wydarzeniach z przeszłości! A tego nie chciała , to tak jakby  jechała samochodem i cały czas patrzyła tylko w lusterko. Jadąc w ten sposób nie dość, że nigdy nie dotrze do swojego celu, to jeszcze przy pierwszej lepszej okazji rozbije się o drzewo lub zderzy z innym samochodem. Lusterko jest jak najbardziej przydatne… ale tylko i wyłącznie po to, aby od czasu do czasu w nie spojrzeć i znaleźć to, co potrzebne. Jednak przez większość czasu musisz patrzeć do przodu. Tylko wtedy dojedziesz tam, gdzie chcesz trafić. Tak żyła , tak starała się żyć wypierając z siebie wszystko to co pozostało , co było , a miała wrażenie nie wróci.
A jednak powróciło , miało na tyle odwagi by się pojawić . Nieproszone , ale nikt tych zaproszeń nie oczekuje. Nie w dzisiejszym szalonym świecie.

 ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ


Opcji do rozważenia , do uzyskania doskonałych efektów było wiele , nawet bardzo wiele... lecz on doskonale wiedział , która z możliwych pozycji podziała na blond włosom kobietę , która zasila swoją obecnością puste wnętrze recepcyjnych metrów.
Prosząc o pomoc , zwabił niebieskooką polkę do bram swojego pokoju hotelowego po czym z promiennym i jakże zalotnym uśmiechem zaprosił ja do środka.
- W czym mogę Panu pomóc? - zapytała uśmiechnięta , lecz lekko skrępowana zaistniałą sytuacją. Sama sobie nie potrafiła wytłumaczyć powodu , w  realizacji którego znalazła się na trzecim piętrze w pokoju 303. Głos... zmysłowa barwa , wyczuwalna nawet z tak dłużej odległości objęła całkowitą kontrolę nad jej umysłem... Umysłem bezbronnej kobiety , która pod wpływem Austriaka całkowicie zapomina o istniejącym świecie.
- Wydaje mi się , że doskonale znasz odpowiedź... - wyszeptał , zbliżając  się do blondynki na nieludzko bliską odległość... Jego wąskie usta błądziły po szyi kobiety nie dotykając jej delikatnej skóry... Oddech , który na Niej czuła miał o wiele ważniejsze zadanie niżeli pocałunki , które  miały go zastąpić. Lewa dłoń Thomasa powędrowała w jej krótkie , jasne włosy bawiąc się nimi zalotnie,
- Ale ja nie powinnam... - szeptała , całkowicie rozkojarzona poprzez pieszczoty , których dopuszczał się Morgenstern. Dostatecznie przejął kontrolę nad zdrowym rozsądkiem Joanny zbliżając do jej pełnych warg swoje miękkie usta. Niebiańskie tęczówki przejęły zielone oczy recepcjonistki jakby hipnotyzując je...
- Nie wiesz , że życie jest piękne dopiero wtedy , gdy robimy to czego chcemy , a nie to co powinniśmy byli robić? - zapytał czekając na dalszą reakcję ze strony kobiety. Już wiedział , że ma ją w garści , że całkowicie podda się temu czego on od Niej oczekuje , a oczekiwał bardzo wiele tamtego wieczoru.  Każda kobieta w jego życia , spełniała coś czego on sam nie potrafił racjonalnie wyjaśnić... Chore fantazje? Niespełnione pragnienia? Można by było wymieniać godzinami , lecz on nigdy tego nie robił. Korzystał z urodzaju żeńskiego na tyle ile tylko mógł , a reszta nie była dla Niego istotna.
Odszukała swoimi ustami jego usta i wpiła się w nie zachłannie. Ssała je zapamiętale, obejmowała swoimi wargami, rozchylała językiem, torując sobie drogę do wnętrza. Nie był obojętny na jej pocałunki. Po pierwszym triumfie spowodowanym tym, z jaką łatwością podała się jego woli i przeszła do rzeczy, odwzajemniał je z nie mniejszą żarliwością.  Etap , który doskonale rozchylał drogę ku kolejnej chwili realizował się niemalże idealnie , powodując nie mniejsze zadowolenie na jego zaróżowiałej twarzy. Schemat , który powiela się w każdym kolejnym przypadku , przy każdej pożądanej kobiecie... Nic zaskakującego , a jednak dającego tak wiele przez ten jeden krótki moment , gdy trzyma życie w garści , gdy to on jest Panem i władcą , gdy nie ma Nikogo ważniejszego .... Gdy to on kieruje swoim losem.
Jego dłoń błądziła po jej idealnych kształtach, badając centymetr po centymetrze delikatne ciało dziewczyny....
-  Nie marnujesz czasu... - głos , który nie jednego w takim momencie mógłby wyprowadzić z równowagi ze spokojem opanował umysł Thomasa , który z uśmiechem na ustach odsunął się od speszonej polki , której zawstydzony wzrok nie potrafił odnaleźć względnego punktu zaczepienia...
- Gregor. - odezwał się obejmując ciało drobnej blondynki składając na jej karku subtelny pocałunek. - Dokończymy później skarbie... - zwrócił się w jej kierunku zmuszając tym dziewczynę do opuszczenia zajmowanego przez Niego pokoju.

 ᶫᵒᵛᵉᵧₒᵤ


Joanna.
Czegoś podobnego nie przeżyłam nigdy. Jestem roztrzepana , pokręcona , mam czasami pomysły , które całkowicie odbiegają od panujących norm , ale nie zachowuje się tak. Mam resztki przyzwoitości , a jak widać pod wpływem tego wysokiego blondyna one całkowicie zanikają. Kilka słów wystarczy , abym całkowicie poddała się chwili. Jego dotyk w nieokreślony sposób paraliżuje moje ciało , zyskując nad nim kontrolę. Podświadomie wiem , że to nie powinno mieć miejsca , ale nad tym nie panuję. Nie potrafię i nie chcę....Te chwile , one mogą trwać wiecznie...
Thomas.
Kolejna naiwna do kolekcji. Kolejne imię na nic nieznaczącej liście osobników płci pięknej.
Zgrabna  o idealnych kształtach , ale jakże banalna. Która to już z kolei nabiera się na wszystko przez pryzmat pozorów... Banalne jak w dzisiejszych czasach wygląda ludzka zależność , jak jest komuś potrzebna by funkcjonować. Nie potrzebne są obietnice na dalsze wspólne lata , czułe słówka , które potrafią zdziałać ogromne cuda ... wszystko toczy się niemalże samo , potrzebując tylko odpowiedniego bodźca do potęgowania działań. 


----------------
Bardzo się cieszę , że tak licznie  byłyście ze mną podczas , gdy ukazał się prolog tej historii.
Mam nadzieję , że jedynka będzie dla Was równie miłym zaskoczeniem , bo tak naprawdę to od Niej wszystko się zaczyna. Z dedykacją dla Was wszystkich , a w szczególności dla Klaudii , z przeprosinami ( Ty , wiesz za co :*)!
Lecę już do Was , życząc przyjemnej lektury jak i energicznego dnia!
Ann.

11 komentarzy:

  1. Aj ci skoczkowie! Jak można tak żerować na naiwności biednych kobiet i jeszcze czerpać z tego rozrywkę? Nigdy nie zrozumiem takich ludzi, takich którzy bawią się innymi. Mam nadzieję, że dziewczyny się tak szybko nie dadzą. Chociaż w tej chwili niczego już nie jestem pewna.
    VE

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo mi się spodobał prolog, ale ten rozdział to po prostu poezja! :D
    Austriacy są bardzo intrygującymi postaciami.
    Nie podoba mi się zbytnio ich stosunek do kobiet, ale kto powiedział, że ludzi się nie zmieniają? Myślę, że ta historia może się bardzo ciekawie rozwinąć. ;)
    Czekam na kolejny rozdział. :3
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaskoczyłaś mnie mocno tą jedynką! Czekam z niecierpliwością na rozwinięcie :) Trzymaj się :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, no dziękuję, dziękuję. ;* Jednak, tak żebyś wiedziała: z Klaudią łatwo mieć i tak nie będziesz. :D
    Pierwszy rozdział… Rozdział, od którego faktycznie wszystko się zaczyna, pomimo że poprzedza go prolog. Jednakże prolog w każdym przypadku jest pewnym wprowadzeniem, natomiast kluczowym zadaniem staje się właściwe, wciągające i intrygujące zaczęcie historii malującej się na naszych oczach. I wiesz co? Zaczęłaś genialnie, mówiąc to z ręką na sercu. Na pewno z ogromnym przytupem, od razu uderzając w pewien istotny punkt historii. Niebanalny początek, trzeba dodać, że nieprzewidywalny, a do tego refleksje, doskonale wplecione w akcję. I właśnie w ten sposób można oko zachwycać tak cudowną porcją literatury niejednokrotnie. :) A! Najważniejsze, o czym zapomniałabym zapewne. KONKRETNY początek! Jak wiesz, ja to lubię, więc jestem przepełniona zachwytem i ręczę, że jeszcze kilka razy pozachwycam się tym, co tutaj dla czytelników, w tym mnie, przygotowałaś. ;)
    Co do bohaterów… Zaskoczyłaś mnie jednym słowem. Zaskoczyłaś poczynaniami Thomasa, naprawdę. Nie potrafię znaleźć jednego słowa, aby w jakiś sposób opisać poczynania i podejście do świata Thoma. Każdego, ale nie jego. Nie wiem dlaczego. Wymieniać można by było długo, ale to, co poczułam to pewien sposób zawód (postawą prezentowaną przez Thomasa; nie mylić z pięknym tekstem!) oraz zaskoczenie. Gregor wydaje się być do niego podobny, ale… Ujmę to w taki sposób, że Gregor, to Gregor. :D Cóż, w przyszłości zobaczy się do czego to wszystko doprowadzi w życiu obydwóch Panów.
    Teraz, moja droga, po tak kuszącym początku nie jest zdziwieniem, że czekam na następny z podwójną niecierpliwością. A wiadome, że tej swojej cierpliwości jeszcze tak dobrze nie wyćwiczyłam. :D Za zaistniałe błędy przepraszam, ale tak w sumie pisane to wszystko pod wpływem emocji oraz pośpiechu, bo czeka mnie jeszcze randka z biologią. ;/
    Pisz szybciutko, weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mój Thomas taki rozpustny? Ojej. Tego to się nie spodziewałam! I zakrawa trochę na hipokryzję, bo tak to chcę umoralniać Schlierenzauera, a sam to nie świętszy. Thomas, Thomas, co z ciebie wyrośnie? :)
    PS. Miałabym do Ciebie taką prośbę, byś nie informowała mnie o nowościach, gdyż "korzystam" z opcji 'obserwuj/subskrybuj/keine Ahnung" i automatycznie jestem informowana, więc nie ma potrzeby robienia niepotrzebnego spamu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj świetny rozdział i świetnie zapowiadające się opowiadanie. Mam nadzieje, iż z odcinka na odcinek będzie coraz lepszy :) co do tego rozdziału na działo się działo. Thomas taki niegrzeczny hym ciekawie się zapowiada :) czekam na następny :)
    Pozdrawiam Aldona :)

    P.S.
    Informuj mnie o nowościach jak byś mogła:P z góry dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział ^^ Thomas... sama nie wiem, co myśleć na jego temat. Trochę mnie tutaj zaskoczyłaś. Nie spodziewałabym się nigdy po nim czegoś takiego ;) Coś czuję, że czeka nas baaardzo intrygujące i wciągającego rozwinięcie tej histroii :)
    Życzę dużo weny :**

    OdpowiedzUsuń
  8. zawsze spóźniona czytam -.-'

    czy ja mam rozumieć, że tym razem to Gregor jest ten dobry, a Thomas ten zły? no moja droga, to mi się podoba :) nawet jeśli jest na odwrót to też mi się podoba, hehe :)

    z niecierpliwością czekam na drugi rozdział.

    weny, weny i jeszcze raz weny :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale CZAD!
    Uwielbiam to!
    Pierwszy raz widzę takiego Thomasa i I like it! :D
    Skradłaś moje serducho tym opowiadaniem Kochana.
    Oby tylko tak dalej!
    Team Thomas Bad Boy Morgenstern!
    Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  10. wow! ale się dzieje! ;o chłopaki w całkiem innym świetle, podoba mi się :D coś czuję, że Asia nie będzie jednak dziewczyną na jedną noc dla Thomasa i powstanie z tego coś poważniejszego :))
    ciekawa jestem jaką rolę odegra tutaj Gregor.
    czekam z niecierpliwością :*

    ps.
    uważaj na literówki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieśmiała. Zamknięta w sobie. Łatwo tracąca zaufanie. Zakompleksiona. Romantyczna.
      Pewny siebie. Imprezowicz. Korzystający z życia. Ryzykant. Otwarty na innych.
      5 przeciwieństw. 2 osoby. Związek, który nie miał racji bytu i jego poważne konsekwencje.
      Szokujący początek. Tragiczny koniec.
      Serdecznie zapraszam na prolog najnowszego bloga z Danielem Andre-Tande w roli głównej :)
      http://dont-look-back-carpe-diem.blogspot.com

      Pozdrawiam :*

      Usuń

Każdy Wasz komentarz , nawet ten najkrótszy jest ogromną motywacją dla mnie jako Autora , więc proszę poświęćcie dodatkowe kilka sekund i zostawcie jakże ważną dla mnie opinię.